Prawo z definicji stanowi zespół norm (wzorów powinnego zachowania) ustanowionych i chronionych przez posługujące się środkami przymusu państwo. Od zarania dziejów ludzie podporządkowują swoje życie prawu - sami je ustanawiają, aby później móc go przestrzegać. Jednak w praktyce, dlaczego właściwie prawo nas obowiązuje? W jaki sposób wpływa ono na nasze codzienne życie? Czym jest naukowość prawoznawstwa i dlaczego uznajemy ją za kwestię sporną? W poniższym wywodzie postaram się w sposób wyczerpujący odpowiedzieć na postawione powyżej pytania.
Uważam, że prawo stanowi przede wszystkim niepodważalny gwarant sprawiedliwości społecznej. Reguluje ono wszystkie dziedziny naszego życia, co sprawia, że społeczeństwo może funkcjonować w ładzie i harmonii. Życie społeczne człowieka od zawsze podporządkowane jest pewnym normom. Norma z kolei zawiera wzorzec postępowania, do którego należy się dostosować. Samowolę ludzi ograniczają inne normy, np. moralne lub religijne, bądź te nakładane przez organizacje, pracodawców czy krewnych. Jednak najważniejszymi, obowiązującymi wszystkich obywateli są dyrektywy, czyli normy prawne. Dzięki nim, każdy jest traktowany w sposób równy, bez względu na stan majątkowy, wykształcenie, upodobania czy wiek. Mają one szczególną wartość m.in. ze względu na powszechność obowiązywania, nieuchronność sankcji oraz fakt, iż są tworzone i stosowane przez organy państwa. Co więcej, sankcja za dopuszczenie się zabronionego czynu jest nieunikniona (oczywiście jeżeli udowodni się winę). Dlatego też, prawo w dużym stopniu ogranicza przestępczość - gdyby nie istnienie sankcji, ludzie częściej dopuszczali by się niegodziwych czynów.
Prócz powyższego, prawo służy innym ważnym sprawom, takim jak kontrola zachowań, regulacja konfliktów oraz podział dóbr i ciężarów. Prawne zakazy i nakazy wpływają na nasze zachowanie - dostosowujemy się do narzucanych przez organ władzy ustawodawczej wymogów, a zarazem nie robimy tego, co uważa za niewłaściwe. Znacząco wpływa to na poczucie bezpieczeństwa poszczególnych jednostek. Na drodze procesów sądowych rozwiązujemy wszelkie konflikty zaistniałe między stronami i wierzymy w otrzymanie słusznego wyroku. Z kolei poprzez sprawiedliwy rozdział dóbr, każdy z nas zyskuje równy dostęp do opieki zdrowotnej, szkolnictwa, emerytury, zasiłków etc. Analogicznie jeżeli chodzi o ciężary, podlega im każdy - nikt nie powinien być uprzywilejowany czy pominięty. Idealny przykład stanowi płacenie podatków dochodowych, którego nie uniknie żadna osoba fizyczna bądź prawna.
Warto przytoczyć tu słowa rzymskiego mówcy - Cycerona, otóż ,,Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni’’. Podporządkowanie się ustanowionemu przez władzę państwową prawu absolutnie nie jest słabością, a wręcz przeciwnie. To właśnie posłuch zapewnia nam wolność, spokój i harmonię.
W drugiej części mojej wypowiedzi zajmę się kwestią sporu o naukowość prawoznawstwa. Z definicji prawoznawstwo stanowi zespół dyscyplin nauk prawnych badających i opisujących zjawisko oraz istotę prawa. Jednak od lat prawnicy nie są zgodni co do tego, czy jest ono nauką samo w sobie, a jeżeli jest, to w jakim sensie?
Odpowiedź na to pytanie uzależniona jest od tego, jaką koncepcję nauki przyjmiemy za właściwą. Albowiem aby jakaś dyscyplina wiedzy była nauką, powinna posiadać wyraźnie określony przedmiot badań oraz unikatową dla tego obszaru metodę badawczą. W tej kwestii wyodrębnione zostały dwa stanowiska metodologiczne, zwane naturalizmem i antynaturalizmem. Pierwszy z nich to pogląd zakładający stosowanie w naukach prawnych metod empirycznych, takich jak w przypadku nauk przyrodniczych. (Takie zastosowanie ma na celu zapewnienie obiektywizmu.) Drugie stanowisko zakłada, że metody empiryczne dostarczają jedynie cząstkowej wiedzy o kulturze (w tym - prawie), a więc są niewystarczające. Zatem prawoznawstwo nie posiada określonej metody badawczej, umożliwiającej osiągnięcie przewidywanych i takich samych rezultatów w przypadku rozważań nad danymi problemami. Skupiając się z kolei na przedmiocie badań, naturalizm przedmiotowy wiąże się z filozoficznym rozważaniem na gruncie ontologii świata społecznego. Na przedmiot kultury według antynaturalistów składa się natomiast substrat materialny i strona znaczeniowa, będąca częścią składową ludzkiego działania. Istnienie tych dwóch przeciwstawnych nurtów kluczowo wpływa na brak możliwości zdefiniowania prawoznawstwa w kategorii nauki lub nie.
Część uczonych jest zgodna ze stwierdzeniem, iż prawoznawstwo nie jest samodzielną dyscypliną naukową, a stanowi jedynie wprowadzenie do jurysprudencji. Inni, w tym autor artykułu ,,Prawoznawstwo a prawowiedztwo’’ dr Artur Kotowski uważają, że spełnia ono wymogi uznania za naukę (- nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż od wieków wykładane było ono na uniwersytetach.) Osobiście skłaniam się ku przekonaniu, że nie da się jednoznacznie zdefiniować prawoznawstwa jako nauki lub nie, gdyż jest zagadnieniem zbyt złożonym i wieloznacznym. Każdy człowiek ma prawo do przyjęcia własnego stanowiska, zgodnego z jego sposobem myślenia oraz przekonaniami.