Po co nam prawo?
W obecnych czasach mało kto zastanawia się czym tak naprawdę jest prawo. W naszym społeczeństwie utwierdziło się, że prawo jest, po prostu jest. Wielu ludzi uznaje je za wartość bazową i jako że mają to zapewnione nie drążą już szczegółów. Lecz aby prawo stało się tak powszechne najpierw musiało przejść długą drogę.
Patrząc na oś czasu można zauważyć, że rozwój cywilizacji skorelowany jest z rozwojem prawa. W różnych dziedzinach zapewnia on stabilny rozwój. W obrębie gospodarki wprowadzenie prawa własności zachęciło ludzi do gromadzenia i wymieniania dóbr, zaczął rozwijać się handel i przedsiębiorczość. W obszarze relacji międzyludzkich prawo zrównuje wszystkich do siebie, biednych i bogatych, o różnych kolorach skóry i orientacji seksualnej. I choć bywały sytuacje, w których to właśnie na mocy prawa ludzie byli segregowani to w zdrowym systemie prawnym zapewnienie równości i równych szans to jedno z najważniejszych zadań prawa. Z równością społeczną wiąże się sprawiedliwość społeczna. Dzięki poszczególnym normom prawnym, każdy człowiek może mieć pewność, że chronione są wszelkie jego przyrodzone dobra, takie jak życie, godność, wolność, swoboda sumienia.
Jak z kolei wygląda spór o naukowość prawoznawstwa? Rozważania zawarte w felietonie pt. „Prawoznawstwo a prawowiedztwo” autorstwa dr Artura Kowalskiego mówią, że aby dana dziedzina wiedzy mogła być uznana za naukę musi spełniać dwa kryteria: określoną metodę badawczą i przedmiot badań. Według dr Artura Kowalskiego nawet prawnicy nie są pewni czy prawoznawstwo spełnia te kryteria, ciężko jest w ogóle doprecyzować czym ta metoda badawcza jest.
Dowodem na naukowość prawoznawstwa może być spór naturalistów i antynaturalistów. Ci pierwsi, stosując metody przyrodnicze opierają się na obserwacjach i doświadczeniu. Ci drudzy natomiast uznają, że obserwacja nie jest wystarczającym narzędziem i kulturę trzeba poznawać przez zmysły. Sam ten spór pomiędzy naturalistami i antynaturalistami w pewien sposób dowodzi, że prawoznawstwo jest nauką.
Autor felietonu podaje jeszcze jeden powód, dla którego prawoznawstwo może być uznane za naukę, w końcu o prawie uczono od wielu wieków, więc niejako „z rozpędu” można je uznać za pełnoprawną naukę.