Po co nam prawo i na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa?

Po co nam prawo i na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa?

Napisane przez: Wagner Julia ()
Liczba odpowiedzi: 0

   Po co nam prawo i na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa?    

   Aby móc odpowiedzieć na pytanie po co nam prawo i na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa w pierwszej kolejności należy ustalić, czym w ogóle jest prawo samo w sobie. Według Józefa Nowackiego oraz Zygmunta Tobora, autorów „Wstępu do prawoznawstwa” „ […] brak jest jednej, powszechnie akceptowanej charakterystyki prawa. Co więcej, próby stworzenia takiej definicji skazane są na niepowodzenie.” Czy oznacza to zatem, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zdefiniować pojęcia prawa i określić jego znaczenia? Faktem jest, że nie można jednoznacznie określić, czym właściwie jest prawo, a spór o jego definicję trwa od wieków, zapewne od pierwszych prób jego usankcjonowania, jednak możemy przedstawić, z czym najczęściej to pojęcie jest utożsamiane.

   Dziś nie sposób wyobrazić sobie żadnej ludzkiej społeczności bez jakiejś formy prawa, gdyż odnosi się ono do wszystkich dziedzin ludzkiego życia.

Początkowo były to zbiory tradycyjnych ustnych zakazów i nakazów, regulujących życie danej wspólnoty. W miarę rozwoju państwowości oraz postępu cywilizacyjnego, postępowała też kodyfikacja tych reguł w formie pisemnych kodeksów.

Najstarszym znanym zbiorem praw jest staro-babiloński Kodeks Hammurabiego, pochodzący z XVIII w. p.n.e., zawierający przede wszystkim normy z zakresu prawa karnego, procesowego, małżeńskiego i majątkowego. Z punktu widzenia dziejów cywilizacji europejskiej wielkie znaczenie miała też Tora, stanowiąca zbiór przepisów religijnych i obyczajowych objawionych Mojżeszowi przez Boga. Swoje zbiory praw miało również każde greckie polis, w Atenach na przykład jednym z największych prawodawców był Drakon, którego prawa były tak surowe, że do dziś mówimy o „karach drakońskich”.

Jednakże bez wątpienia najwięcej w dziedzinie prawa zawdzięczamy Rzymianom. Pochodzące z V w. p.n.e. „Prawo dwunastu tablic” regulowało wszystkie sfery życia publicznego, stosunki między obywatelami oraz sprawy karne. Do dzisiaj na prawie rzymskim oparte są systemy prawne niemal całej Europy.

Nad definicją prawa na przestrzeni wieków rozmyślali również liczni filozofowie. W koncepcji Tomasza z Akwinu osoba stanowiąca i pilnująca prawnego porządku miała na względzie dobro nie tylko indywidualne czy wybranych jednostek, ale całego społeczeństwa. Z kolei Cyceron, rzymski mówca i filozof twierdził, że „dobro ludu najwyższym prawem”, a Frédéric Bastiat, francuski filozof, polityk i ekonomista uważał, że prawo składa się z praw naturalnych polegających na ich legalnej obronie przez całe społeczeństwo. W jego pojęciu zastępowało ono siły pojedynczego człowieka na rzecz siły wspólnoty w celu obrony podstawowych praw – do własności, wolności, godności i przede wszystkim życia.

Z kolei Karol Marks czy Włodzimierz Lenin mieli nieco inne spojrzenie na prawo, ponieważ uważali, że istnieje wybrana grupa społeczna, która rządzi resztą społeczeństwa i to tej klasie należą się specjalne przywileje.

Niezależnie od definicji i próby wyjaśnienia, czym jest prawo, każda z nich pokazuje, że prawo i normy poprzez ustalony wzorzec zachowań, któremu należy się podporządkować pomagają regulować stosunki między obywatelami i mają służyć nie tylko jednostce, ale przede wszystkim całemu społeczeństwu. Jak dotąd brak jednak jednoznacznej, naukowej definicji, która zadowoliłaby wszystkich zajmujących się tym zagadnieniem, dlatego uważam, że aktualne jest i długo będzie stwierdzenie Emmanuela Kanta, że „prawnicy wciąż jeszcze szukają definicji dla swego pojęcia prawa”.

Jakkolwiek jednak by go nie pojmować, pewne jest, że prawo stanowi system norm, czyli ogólnych, abstrakcyjnych i jednoznacznych reguł postępowania powstałych w celu uregulowania prawidłowego funkcjonowania państwa, a ich naruszenie grozi sankcjami. Ludzie od wieków dążyli do utworzenia pewnych norm prawnych, bez których funkcjonowanie w społeczeństwie byłoby niezwykle trudne, a wokół panowałby chaos. Prawo jest nam zatem potrzebne do stworzenia prawidłowo funkcjonującego państwa, w którym przez określone normy zachowań oraz jasno nakreślone kary za ich złamanie, zagwarantowane jest poczucie sprawiedliwości społecznej, bezpieczeństwa oraz ochrony zarówno najważniejszych dóbr przyrodzonych, jak życie, godność czy wolność, jak i dóbr materialnych.

   Nawiązując do pytania, na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa zadajmy sobie pytanie, czym właściwie owa naukowość jest. Jak podaje Słownik Języka Polskiego PWN naukowość to:

1.„ogół wiedzy ludzkiej ułożonej w system zagadnień; też: dyscyplina badawcza odnosząca się do pewnej dziedziny rzeczywistości»

2. «zespół poglądów stanowiących usystematyzowaną całość i wchodzących w skład określonej dyscypliny badawczej».

Prawnicy od lat toczą między sobą spór o to, czy prawoznawstwo można uznać za naukę, a jeżeli tak, to w jakim sensie i jakim zakresie. Jest to w zasadzie fragment znacznie większego sporu, ponieważ odnosi się on przede wszystkim do statusu metodologicznego wszystkich nauk społecznych. Można wyodrębnić tu dwa stanowiska metodologiczne, a mianowicie naturalizm i antynaturalizm, a sam spór toczy się na dwóch płaszczyznach: metodologicznej (odnosi się do samych metod) i przedmiotowej, w której chodzi o naukowe zbadanie „przedmiotu”.

Zwolennicy naturalizmu głoszą, że metody empiryczne nie sprawdzają się w naukach społecznych, ponieważ są powiązane ze światem wartości i ocen, nie realizując postulatu bezstronnej obserwacji charakterystycznego dla nauk przyrodniczych. Metoda badawcza przyrodoznawstwa opiera się na założeniach, że rzeczywistość istnieje i można wiernie odzwierciedlić jej kształt w poznaniu, zaś podstawą poznania jest użycie zmysłów łączących nas ze światem zewnętrznym, czyli obserwacja. Dobra obserwacja jest obiektywna i stanowi podstawę teorii naukowej nadającej się do wyjaśniania i przewidywania zjawisk. Według naturalistów przedmiotem takiej analizy powinno być wyłącznie zewnętrzne zachowanie ludzkie, a nie działanie, które jest całością wraz z jego podmiotem. Naturaliści zatem opowiadają się za integracją metodologii wszystkich nauk niezależnie od dziedziny.

Z kolei antynaturalistyczne ujęcie prawa mówi o tym, że za pomocą obserwacji nie można uchwycić całości rzeczywistości kultury (do której należy też prawo), a każdy przedmiot kultury będący przedmiotem badań, składa się z dwóch elementów: substratu materialnego i strony znaczeniowej. Pierwszy z nich jest poznawalny przez zmysły i może być przedmiotem obserwacji, jednak ten drugi jest jedynie nieistniejącym materialnie elementem świata kultury, nie może być zatem przedmiotem obserwacji, mimo że stanowi integralny element całości, jak np. ludzkie działanie. Antynaturalizm zakłada zatem, że rzeczywistość kultury ma dualistyczną strukturę, co z kolei wymaga zastosowania specjalnej metody badawczej, jaką jest rozumienie, czyli umiejętne łączenie substratów materialnych z właściwymi im znaczeniami.

Niezależnie jednak od sporu naturalistów z antynaturalistami uważam, że prawoznawstwo można w pewnym sensie uznać za naukę, a fakt, że nie jest ono podporządkowane tylko jednemu schematowi oraz konkretnej metodzie badawczej pozwala na przyjrzenie się temu zagadnieniu na różnych płaszczyznach i w różnych kontekstach. Dzięki temu możemy poznać wiele elementów i stanowisk, które opisują, jak funkcjonuje prawo.

   Reasumując, życie w społeczeństwie, w którym funkcjonuje prawo mające jasne reguły, jest znacznie prostsze niż życie bez prawa. Mądry obywatel wie, jak z niego korzystać, aby chroniło jego interesy i jest świadomy, że nieprzestrzeganie określonych reguł szkodzi zarówno jemu, jak i innym. Ludzie stworzyli prawo, żeby wymusić na sobie i innych przestrzeganie określonych reguł, mających eliminować lub przynajmniej ograniczać niechciane zachowania, które mogą szkodzić nie tylko jednostce, ale całemu społeczeństwu. Prawo ma chronić wszystkich bez względu na płeć, pochodzenie, wiek, kolor skóry czy orientację seksualną. Zastanawiając się zatem nad słusznością ustalonego prawa oraz jego przestrzeganiem warto mieć w pamięci fragment Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, że „wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw”.

Julia Wagner
223394