Rozważanie na temat „po co nam prawo”, warto zacząć od zapoznania się z definicją prawa. Otóż jest to zespół norm wydanych lub usankcjonowanych przez państwo, który reguluje relacje społeczne i jest zagwarantowany przymusem państwowym. W prostym języku jest to zbiór zasad jakie obowiązują każdego w społeczeństwie. Dotyczą one każdej sfery życia ludzkiego, zaczynając od prostych codziennych czynności jak zakupy w sklepie, kończąc na zbrodniach i sytuacjach wagi państwowej.
Moim zdaniem prawo jest nierozłącznie powiązane z społeczeństwem. Jest nam potrzebne, aby wyznaczać reguły i zasady wspólnego życia. Uważam jednak, że prawo jest pewnego rodzaju narzędziem, i nie możemy jednoznacznie wskazać, że powstało, aby zapewnić ludziom bezpieczeństwo. W tym, jak i w wielu różnych przypadkach, nasza ocena funkcji prawa w społeczeństwie zależy od miejsca jakie w nim zajmujemy. W dzisiejszych czasach dla przeciętnego „Kowalskiego” prawo pełni przede wszystkim gwarancje bezpieczeństwa. Jednak dla osób „u władzy” prawo jest możliwością oddziaływania na społeczeństwo lub gospodarkę. W historii możemy się doszukać wielu przykładów sytuacji, w których prawo miało zagwarantować wygodę wyższych warstw społecznych, poprzez prawomocny wyzysk względem niższych warstw. Za dobry przykład uważam Starożytny Rzym, w którym niewolnictwo było prawnie dozwolone, a więc prawo nie gwarantowało tam bezpieczeństwa wszystkim. Podkreślić należy, że koncepcja oceniania prawa stanowionego, pod kontem oceny moralnej, jest stosunkowo nowa. Również uważam że prawo jest rodzajem nacisku na społeczeństwom pomimo tego, że często normy prawne mają zapewnić bezpieczeństwo, oraz sprawiedliwość. Należy również podkreślić, że ważnym elementem prawa jest strach społeczeństwa przed karą. Uważam, że jest to najistotniejsza cecha prawa i ma ono przede wszystkim zniechęcać ludzi do łamania go, niżeli karać ich za jego złamanie. Podsumowując uważam, że prawo jest nierozerwalnie złączone z istnieniem społeczeństwa i służy przede wszystkim określaniu, jak ma ono wyglądać, i jakie relacje łączą poszczególne grupy społeczne.
Spór o naukowość prawoznawstwa, dotyczy problemu z jednoznacznym ustaleniem metodyki badawczej. Istnieją dwa stronnictwa w podanym wyżej sporze: naturaliści i antynaturaliści. Zwolennicy pierwszej teorii, wychodzą z założenia, że wszystkie dziedziny naukowe możemy rozpatrywać metodologią przedmiotów przyrodniczych takich jak fizyka czy matematyka. Problemem w tym założeniu jest to, że prawoznawstwo dotyczy czegoś stworzonego przez społeczeństwo. Antynaturaliści twierdzą, że zakres badawczy przedmiotów przyrodniczych jest niewystarczający. Ich zdaniem, do metodologii należy również wliczyć aksjologię, psychologię czy socjologię, gdyż musimy ocenić prawo, przede wszystkim jako wytwór społeczny. Problem pojawia się niestety, ze względu na to, że podane wyżej metodologie badawcze, są również mocno związane z funkcjonowaniem społeczeństwa. Naturalistom brakuje metodologii badawczej, gdyż nie oceniają zjawiska prawa, z moim zdaniem, najważniejszych perspektyw. Antynaturaliści mają problem z ustaleniem jednoznacznych twierdzeń ze względu na to, że nie jesteśmy wstanie całkowicie oddzielić aksjologii z prawem, co zaburza nam jednoznaczne postrzeganie tematu. Mimo wszystko, moim zdaniem można zaliczyć prawoznawstwo jako pełnoprawną dziedzinę nauki.