Prawoznawstwo jest w Polsce powszechnie uznawane za jedną z nauk społecznych, która zawiera elementy nauk humanistycznych oraz nauk ścisłych. Samo prawo jest natomiast nierozerwalnie połączone z istnieniem danego społeczeństwa. Społeczeństwo bez prawa (w rozumieniu wyznaczonego zbioru norm, w którego skład wchodzą nie tylko normy prawne, ale również normy moralne, społeczne i religijne) – nawet najbardziej prymitywnego – nie jest w stanie zaistnieć. Jednakże ta oczywista potrzeba posiadania ustalonego zbioru norm, który będzie powszechnie obowiązywał, prowadzi do - wydawałoby się - prostego pytania: czy prawoznawstwo jest nauką w takim samym stopniu, w jakim są nią nauki przyrodnicze, jeśli naturalnie społeczeństwo zawsze wytwarza pewne zbiory zasad, które w nich panują?
Aby móc zacząć rozważania nad sposobami metodologii badania prawa, wypadałoby najpierw zastanowić się, czym prawo właściwie jest i dlaczego jest ono niezbędne dla istnienia danej społeczności. Sformułowanie jednoznacznej definicji prawa w rzeczywistości nie jest wcale takie łatwe, ponieważ sam termin „prawo” cechuje się wieloznacznością. Dla uproszczenia można jednak przyjąć, że prawo jest zespołem reguł ustanowionych, bądź uznanych, przez odpowiedni organ państwowy, których posłuch zapewniony jest poprzez przymus (np. zagrożenie karą za złamanie konkretnej normy). Prawo zatem buduje w społeczeństwie poczucie ładu, bezpieczeństwa – definiuje reguły, które każdy członek społeczności powinien przestrzegać. Oczywistym jest, że zbiór tych reguł będzie się różnił w zależności chociażby od uwarunkowań kulturowych danego społeczeństwa, jednakże właśnie to potwierdza, że prawo jest nierozerwalną częścią życia w społeczności, ponieważ zawsze wytworzy ono własne zasady funkcjonowania w nim jednostek.
Warto również podkreślić istnienie wielu koncepcji prawa – najpopularniejszym podziałem jest wyróżnienie koncepcji naturalistycznej oraz myśli antynaturalistycznej, ponieważ to właśnie one spierają się nie tylko w swej metodologii badania prawa, ale także nie zgadzają się ze sobą na płaszczyźnie przedmiotowej. Według antynaturalistów chociażby kwestia metody badawczej wychodzi ponad poznanie empiryczne (które przez naturalistów jest uważane za najistotniejsze źródło poznania), ponieważ prawo – w myśl tradycyjnej humanistyki – jest ściśle powiązane z moralnością konkretnych jednostek i społeczeństw, dlatego też empiryczna metoda badawcza jest niewystarczająca. Koncepcja naturalistyczna uznaje natomiast prawo za obiekt istniejący, pewien fakt, dający się poznać za pomocą dostępnych zmysłów – fakty prawne są zatem równorzędne faktom z dziedziny nauk przyrodniczych.
Czy więc prawoznawstwo można nazwać nauką, jeśli istnieją wewnętrzne spory na płaszczyźnie przedmiotowej, jak i metodologii badań? W swoim tekście dr Artur Kotowski właśnie te dwa kryteria wymienia jako wyznacznik tego, czy dany przedmiot jest nauką, czy wręcz przeciwnie – jest jej karykaturą. Prawo niewątpliwie różni się od zjawisk badanych przez przyrodoznawstwo, ponieważ - w myśl antynaturalizmu – jego poznanie może być nierozerwalnie związane z aksjologią. W mojej opinii jednakże naukowość prawoznawstwa jest uzasadniona, mimo braku uniwersalnego sposobu badania. Podobnie jak w przypadku innych dziedzin łączących elementy nauk humanistycznych i ścisłych, prawoznawstwo jest wręcz zmuszone do poszukiwania metodologii badawczej, wykraczającej ponad obserwacje opartą na zmysłach, o czym świadczy między innymi fakt, że praktykując prawo prawnicy posługują się również metodą interpretacji norm. Dlatego też nie uważam, aby różnorodność metodologii badań wykluczała prawoznawstwo z kręgu nauk.