Po co nam prawo i na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa?

Po co nam prawo i na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa?

Napisane przez: Słowikowski Krystian ()
Liczba odpowiedzi: 1

Przychodzi mi dzisiaj zmierzyć się z problemem dotyczącym pytania, które teoretycznie wydaje się bardzo łatwe, a w praktyce staje się wielopłaszczyznowym złożonym problemem. Pytanie "po co nam prawo?" wydaje się wręcz absurdalne. Czy na zajęciach z języka polskiego pytamy się a po co nam ten język polski? Żyjąc w państwie polskim, opartym na tym języku wydaje się oczywiste, że jest on nam potrzebny do sprawnego funkcjonowania. Dokładnie tak samo żyjąc w świecie opartym na pewnych zasadach regulujących stosunki pomiędzy ludźmi, fundamentalne jest istnienie instytucji, w której każdy człowiek będzie mógł te zasady poznać. Definicja zawarta w słowniku języka polskiego mówi, że prawo to ogół przepisów i norm prawnych regulujących stosunki między ludźmi danej społeczności. Tym samym prawo spisuje nam to, jak mamy funkcjonować ("jak powinno być"). Prawo tworzy dla nas abstrakcyjne środowisko, w którym nasza społeczność będzie mogła spełniać swoje fundamentalne potrzeby. U moich przedmówców często pojawiała się w mojej opinii trafna teza, że prawo ma zapewnić nam bezpieczeństwo oraz porządek. Potrzeba bezpieczeństwa zaraz po potrzebach filozoficznych była zdaniem amerykańskiego psychologa Abrahama Maslowa najważniejszą potrzebą jednostki wynikającą jeszcze z uwarunkowań naturalnych. 


Rozwijając myśl dotyczącą tego, czym jest prawo, należy wspomnieć o państwie. Prawo jest nierozerwalnie związane z państwem, ponieważ nie może istnieć bez państwa, bez ośrodka najwyższej władzy. Władza państwowa, w której uczestniczą ludzie, tworzy nam pewne reguły postępowania w naszym społeczeństwie oraz odpowiednio sankcjonuje je, aby zabezpieczyć ich przestrzeganie. W końcu sama jednostka nie jest w stanie zagwarantować sobie prawa do życia, jeżeli ktoś będzie sobie rościł prawo do pozbawienia ją tego życia. W całej historii przeszliśmy przez różne koncepcje tego, jak te reguły postępowania państwo powinno tworzyć i kiedy należy ich przestrzegać. W XIX wieku obowiązywało powszechne przekonanie że prawem jest tylko to, co ustanowi legitymizowany do jego tworzenia organ i należy go bezwzględnie przestrzegać (pozytywizm prawniczy). II wojna światowa zmieniła postrzeganie naszego społeczeństwa i wysunęła tezę, że zawsze istnieją jakieś nadrzędne zasady, które powinny obowiązywać w prawie, aby obywatele je przestrzegali (prawa moralne i wieczne).


Nasz problem tego ,co jest moralne, a co niemoralne również rozwiązaliśmy tworząc nowe prawo. Sięgając po Powszechną Deklaracje Praw Człowieka, zobaczymy cały spis moralności, która dzisiaj obowiązuje w większości państw świata. Biorąc pod lupę np. artykuł 3 mówiący, że każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swej osoby tym samym mówimy, że niemoralne jest pozbawienie kogokolwiek prawa do życia, wolności czy też bezpieczeństwa.


Na podstawie całego mojego przydługiego wywodu dochodzę do wniosku, że prawo służy nam temu, aby zadeklarować, co jest dobre a co złe, aby zapewnić nam podstawowe potrzeby biologiczne takie jak bezpieczeństwo czy zaspokojenie pragnień. Aby być legitymizacją dla osób stanowiących to prawo do sankcji wynikających z jego łamania. W skrócie stworzyć pewien porządek świata ludzi.


Nie bez przyczyny mówiłem tutaj o potrzebach biologicznych odnoszących się do innej nauki, jaką jest biologia. Drugą kwestią, którą się dzisiaj zajmę, jest odpowiedź na pytanie, na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa? Dr Artur Kotkowski w swoim artykule pt."Prawoznawstwo i prawowiedztwo" jasno stwierdza, że prawoznawstwo uznawane jest za wielowiekową naukę. Prawoznawstwo jednak jest wielopłaszczyznowe i stale prowadzony jest spór o status metodologiczny tej nauki. Spór ten toczy się pomiędzy naturalistami a antynaturalistami. Naturaliści uważają że prawoznawstwo powinno być badane metodologią nauk przyrodniczych. Przeciwna strona uważa natomiast, że prawoznawstwo wymaga innego podejścia wynikającego ze specyfiki nauk społecznych. Czytając wypowiedzi przedmówców, spotkałem się ze stwierdzeniami, że prawoznawstwo powinno czerpać z obu tych podejść, szukając "złotego środka". Moje stanowisko w tej kwestii stoi po stronie antynaturalistów. Nauki przyrodnicze pomimo znaczącego rozwoju, a co za tym idzie obszerności szukają zawsze prawd uniwersalnych, natomiast w mojej opinii prawo nie jest uniwersalne. Nasza moralność, poglądy na świat oraz potrzeby stale ewoluują, a co za tym idzie, również prawo wymaga dostosowania się do kultury ludzi. Na przykład wezmę picie alkoholu w miejscu publicznym, które w europejskiej doktrynie uznaje się za znacząco szkodliwe społeczeństwu. W Azji natomiast jest to na porządku dziennym i wydaje się absurdem "w jaki sposób picie w miejscu publicznym miałoby być szkodliwe". Czy metodologia nauk przyrodniczych jasno potrafi zdefiniować czym jest szkodliwość społeczna? Wydaje mi się, że jest to czysto subiektywne pojęcie zależne od uwarunkowań kulturowych danej społeczności. Prawo powinno być badane w sposób unikatowy ze względu na ogromną liczbę uwarunkowań, jakie wpływają na jego tworzenie.

W odpowiedzi na Słowikowski Krystian

Odp: Po co nam prawo i na czym polega spór o naukowość prawoznawstwa?

Napisane przez: Tarnowski Olaf ()
Bardzo spodobało mi się Twoje nawiązanie do występowania prawa jako rzeczy powszechnej, wręcz bezdyskusyjnej. Jak i również to, że prawo występuje ze względu na ludzi, jak napisałeś dla fundamentalnego spełniania ich potrzeb. Trafnym było przedstawienie korelacji między prawem a państwem, jako gwarantem ich przestrzegania i kształtowania. Ponadto przedstawiłeś historyczne punkty widzenia odnośnie obowiązywania prawa, podział na prawo pozytywne i naturalne. Świetnie uargumentowałeś stanowisko antynaturalistów, jak i zobrazowałeś wielopłaszczyznowość i unikatowość prawoznawstwa.