Prawo jest jedną z najbardziej długowiecznych nauk wymyślonych przez człowieka. Nawet nie zupełnie sklasyfikowane przekazywane było z pokolenia na pokolenie już w pierwszych cywilizacjach w celu organizowania życia społecznego czy rodzinnego. Pierwotnie miało formę zwyczajową, później zaczęto doszukiwać się powiązań z naturą czy wierzeniami. Zawsze jednak organizowało społeczeństwo w dany sposób i podporządkowywało reguły postępowania.
W tekście "Prawoznawstwo i prawowiedztwo" poruszany jest problem naukowości. Moim zdaniem bardzo łatwo przypisać prawoznawstwu moteodologię i możliwe badawstwo, jedynie zamiast chemicznych doświadczeń i ich produktów. mamy do interpretacji i obserwacji organizmy ludzkie, które poddane "doświadczeniom" reagują równie efektywnie. Tutaj pisząc "doświadczenia" mam na myśli przeróżne eksperymenty społeczne i reakcje ludzi na zmiany i implementacje nowego prawa.
Przykładowo po Rewolucji Francuskiej zaczęto wstrzymywać karanie brutalną śmiercią herezji czy przeróżnych działań politycznych. Ówcześnie takie postulaty i zmiany w prawie były uważane za zbyt daleko posunięty liberalizm, lecz teraz kara śmierci nawet za najcięższe zbrodnie jest uważana przez większość za niehumanitarną i jej wykonywanie w wielu krajach jest surowo zabronione. Tak skrajne stanowiska w trakcie upływu lat wcale nie dziwią.
Analizując zmiany rozmaitych kodeksów ze świata widzimy zależności, możemy nad nimi dyskutować i dochodzić do podobnych lub całkiem różnych wniosków.
Moim zdaniem kluczowym zagadnieniem w naukowości prawoznawstwa jest to, że badając dane zachowania i reakcje ludzi na prawo możemy dojść właśnie do przeróżnych wniosków. Ogrom wiedzy jaki możemy wyciągnąć z jednego "doświadczenia" przewyższa jasno obserwowalne produkty doświadczeń chemicznych czy biologicznych. Często procesy prawne nie są możliwe do zrealizowania "od razu". Wymagają czasu wdrożenia i analizy reakcji, aby prawo pozostało sprawiedliwe.
Wiele lat temu Machiavelli w swoich słowach zapisanych w księdze pt. "Książę" zawarł cytat, : "(..)ten, kto zrywa z tym, co jest robione, na rzecz tego, co powinno być, prędzej upadnie, niż przetrwa."
Niestety zmiany wymagają czasu i po tylu latach panowań i nauki na cudzych błędach wydawać by się mogło, że teraz mamy do czynienia z rządami prawa, dobrego zarządzania, sprawiedliwego podejścia. Lecz interpretując obecną sytuację właśnie choćby na granicy Polski z Białorusią na pewno wszyscy nie są o takowych rządach przekonani. Demokracja w założeniu opiera się na równości wszystkich ludzi, tolerancji. Sytuacja jednak pokazuje, że politycy zmuszający żołnierzy do niehumanitarnego zachowania względem innych ludzi, zgodnie z zasadami demokracji chcieliby być traktowani jak zwierzęta, które nie mają szansy dostać pożywienia, ciepła, bezpieczeństwa i spokoju.
Taki przykład nie tylko cofa nas w czasie i cały rozwój prawa wolnościowego, ale też daje przykład światu jak Polacy radzą sobie z "problemami", których wcale nie powinno być na taką skalę. Wiadomo, nigdy nikt nie będzie zupełnie zadowolony, ale takie sytuacje jak ta na granicy i cała propaganda rządowa jakoby "inni, gorsi" chcieli "wtargnąć" do Polski, zachwiewają ciężkie do odbudowania poczucie sprawiedliwości i rządów prawa wielu obywateli. Na przestrzeni lat wszystko się zmieniało, ze swojej perspektywy uważam, że prawny system światowy zmienił się na lepsze, także pozostaje nadzieja, że za jakiś czas bardziej empatyczne podejście przejmie politykę Polską i do takich drastycznych sytuacji dochodzić już nie będzie.